niedziela, 15 grudnia 2013

Czujność Expert Babci…

Wyszedłem z mojego bloku, skierowałem się w lewo, a dokładnie, to w kierunku poczty. A że był to wieczór, musiałem wytężać wzrok, aby w świetle latarni, której na tym odcinku akurat nie ma, cokolwiek móc zobaczyć. Uszedłem kilkanaście kroków, kiedy na mojej drodze z mroku wyłoniła się postać. Postać raczej niewielka, jakby o trzech nogach, a jednak nadal ludzka. Kiedy po chwili w szerokim uśmiechu postaci zabłysnęły piękne, białe zęby protezy, która niezmiennie zachwyca mnie kunsztem wykonania, a spod berecika postaci radośnie sterczały widoczne już siwo-niebieskie loczki, rozpoznałem Expert Babcię podpierającą się nie trzecią nogą, a swoją kulą inwalidzką. Expert Babcia zatrzymała się nadal uśmiechnięta, zatem i ja przystanąłem: - Dobry wieczór – powiedziałem, jak mnie rodzice uczyli, również lekko uśmiechając się. - Dobry wieczór, dobry wieczór – odrzekła Expert Babcia, nie przestając się uśmiechać przeszła do konkretów – Gości pan miał niedawno – bardziej stwierdziła niż zapytała. - Tak, miałem, rodzice i siostra byli – odpowiedziałem przymilnie. - Tak też sobie od razu pomyślałam. Jak zobaczyłam tylu ludzi wsiadających do windy – poinformowała Expert Babcia tonem znawcy ludzkich zachowań, dobrego obserwatora i straży sąsiedzkiej w jednym. Dodać należy, że tego dnia obserwowała nas nie tylko przy windzie, ale jeszcze wsiadających do auta, po czym, nie omieszkała nam pomachać, kiedyśmy ukłonili się jej grzecznie z daleka. Czyjność Expert Babci nie zna granic.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz